Sonett-Forum

Normale Version: Adam Mickiewicz: Ałuszta w nocy
Du siehst gerade eine vereinfachte Darstellung unserer Inhalte. Normale Ansicht mit richtiger Formatierung.
Adam Mickiewicz
1798 – 1855 Polen/Litauen


Sonety Krymskie

XII - Ałuszta w nocy


Rzeźwią się wiatry, dzienna wolnieje posucha,
Na barki Czatyrdachu spada lampa światów,
Rozbija się, rozlewa strumienie szkarłatów
I gaśnie. Błędny pielgrzym ogląda się, słucha:

Już góry poczerniały, w dolinach noc głucha,
Źródła szemrzą jak przez sen na łożu z bławatów;
Powietrze tchnące wonią, tą muzyką kwiatów,
Mówi do serca głosem tajemnym dla ucha.

Usypiam pod skrzydłami ciszy i ciemnoty;
Wtem budzą mię rażące meteoru błyski,
Niebo, ziemię i góry oblał potop złoty!

Nocy wschodnia! ty na kształt wschodniej odaliski
Pieszczotami usypiasz, a kiedym snu bliski,
Ty iskrą oka znowu budzisz do pieszczoty.



XII. Aluschta bei Nacht

Der Wind frischt auf, nachdem die Tageshitze flirrte,
und auf dem Tschatyr Dagh das Licht der Erde liegt,
daß Purpurbäche fließen, bis der Glanz versiegt.
Ein Pilger schaut, er horcht, der sich hierher verirrte.

Die Berge dunkeln schon und in die Stille führte
das Quellenmurmeln. Leicht und seiden überfliegt
ein Duft das Land, der Blumen atmende Musik,
die stumm für’s Ohr, doch alle off’nen Herzen rührte.

Die Finsternis hat ihre Flügel ausgestreckt,
doch jäher Blitzschlag taucht die Welt in heißes Gold.
Ein Meteor hat Himmel, Erde, Berg geweckt.

Du Nacht des Ostens, die mir stets Liebkosung zollt,
wie eine Haremsdame mich mit Küssen deckt,
wenn beinah mich die Träume wieder eingeholt.