Themabewertung:
  • 0 Bewertung(en) - 0 im Durchschnitt
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Adam Mickiewicz: Bakczysaraj w nocy
#1
Polen 
Bakczysaraj w nocy

Rozchodzą się z dżamidów pobożni mieszkańce,
Odgłos izanu w cichym gubi się wieczorze,
Zawstydziło się licem rubinowym zorze,
Srebrny król nocy dąży spocząć przy kochance.

Błyszczą w haremie niebios wieczne gwiazd kagańce,
Śród nich po safirowym żegluje przestworze
Jeden obłok, jak senny łabędź na jeziorze,
Pierś ma białą, a złotem malowane krańce.

Tu cień pada z menaru i wierzchu cyprysa,
Dalej czernią się kołem olbrzymy granitu,
Jak szatany siedzące w dywanie Eblisa

Pod namiotem ciemności; niekiedy z ich szczytu
Budzi się błyskawica i pędem farysa
Przelatuje milczące pustynie błekitu.



Baktschi Sarai bei Nacht

Die Gläubigen zersteun sich wieder übers Land
zum Abend. Es verhallt der Ruf des Muezzin.
Und schüchtern setzt sich, seine Wangen sind rubin,
der Fürst der Nacht an seiner Liebsten Bettenrand.

Es glänzt des Himmels Harem stets als Sternenband,
darin, auf blauem Grund, zieht eine Wolke hin,
so wie die Schwäne über tiefes Wasser ziehn,
mit weißer Brust und goldumrandeten Gewand.

Der Schatten fällt von Minaretten und Zypressen,
Dahinter hebt sich schwarz der riesige Granit;
der hockt auf Iblis’ Divan, wie von ihm besessen

im Zelt der Finsternis; mitunter aber sieht
man grelle Blitze, pfeilschnell zu durchmessen
die stille blaue Wüste über dem Zenit.
Der Anspruch ihn auszudrücken, schärft auch den Eindruck.
Zitieren


Nachrichten in diesem Thema
Adam Mickiewicz: Bakczysaraj w nocy - von ZaunköniG - 27.04.2008, 09:33

Gehe zu:


Benutzer, die gerade dieses Thema anschauen: 1 Gast/Gäste
Forenfarbe auswählen: